W ostatni dzień lipca br. wieczorową porą na dziedzińcu Muzeum Regionalnego w Rozwadowie, w pobliżu lipy znani aktorzy wystawili spektakl "Drzewo" według Wiesława Myśliwskiego. Przedstawienie przyciągnęło wielu widzów, którzy pomimo komarów byli do końca. Warto było oglądnąć sztukę na znakomitym poziomie.
Premiera przedstawienia miała miejsce w jesieni 2001 roku w Nadrzeczu koło Biłgoraja, gdzie Stefan Szmidt prowadzi "Fundację Kresy 2000". O czym jest sztuka? Można odpowiedzieć jednym zdaniem: "Chłop wlazł na drzewo, a pod drzewem dzieje się Polska".
W ulotce poświęconej sztuce napisano niezwykle wymowne słowa: "Pomiędzy krajobrazem i wartościami przyrodniczymi, a sakralnymi i społecznymi istnieje szczególna więź. Warunkuje ona poczucie tożsamości związanych z nim ludźmi - żywych i umarłych - umacnia poczucie ciągłości czasu, przemijania, i przywraca pamięć".
Te powyższe słowa należałoby z pewnością zadedykować współcześnie tym wszystkim, którzy wycinają drzewa bez namysłu, bo ważne są nowe drogi, osiedla... I o tym także w "uwspółcześnionym" spektaklu jest również mowa.
Zaczęło się oczywiście od "mocnej" sceny z piłą motorową i robotnikami, którzy Marcina Dudę (znakomita rola Stefana Szmidta) chcieli ściągnąć z drzewa. Ale on nie chciał...
Posłuchaj fragment LIVE: Robotnicy zachęcają Dudę do zejścia z drzewa
W trakcie przedstawienia z zaświatów przybywają różne postacie, z którymi Duda siedząc cały czas na drzewie prowadzi dialog. Dołączają też żyjący, jak na przykład milicjant (Zdzisław Wardejn, chyba najlepsza rola), który jest skrupulatny ale i humorystyczny. Prowadzi dialog z hrabiną (Alicja Jachiewicz) oraz hrabią (Stanisław Biczysko), którzy nie mogą zrozumieć rzeczywistości w której się znaleźli...
Posłuchaj fragment LIVE: Milicjant rozmawia z Panią i Panem
Coraz więcej postaci pojawiających się w przedstawieniu nie pozostaje bez wpływu na milicjanta, który traci z minuty na minuty rozeznanie. Przyprowadza skutego kajdankami puzonistę (Sławomir Pluta), który również okazuje się duchem. Kajdanki zacinają się i nie chcą otworzyć...
Posłuchaj fragment LIVE: Milicjant rozmawia z puzonistą i Dudą
Na koniec głos zabrał odtwórca głównej roli - Stefan Szmidt, który powiedział między innymi:
Posłuchaj fragment LIVE: Stefan Szmidt o przedstawieniu
Przedstawienie skończyło się dość późno (ok. 22:30), ale warto było. Zobaczyliśmy spektakl na wysokim poziomie z efektami świetlnymi, efektami scenicznymi (pełzające dymy), świece, przyjeżdżający inżynier samochodem (Tomasz Mędrzak) oraz nastrojową muzyką (Zbigniew Karnecki).
Jako ciekawostkę można podać, iż aktorzy w przedstawieniu używali nazw miejscowości i wsi, które znajdują się w pobliżu Rozwadowa. Mówiono więc o Pilchowie, Agatówce (w której przesolono kaszankę na wesele :-)... Był to niezwykle miły ukłon w stronę publiczności.
Pozostaje mieć nadzieję, iż takich spektakli na dziedzińcu Muzeum w Rozwadowie będzie można w przyszłości zobaczyć więcej.
Realizacja nagrań podczas spektaklu: Marek Ziemba.