Dobrze się stało, że doszło do kolejnego wydania almanachu pt. „Spojrzenia 3”, w którym zaprezentowano 28 naszych twórców. Dzięki temu mamy kolejny, okresowy przegląd dorobku poetów z naszego regionu. Przypominam, że starania o to trwały blisko rok.
Z przyjemnością mogę powiedzieć, że byłem wśród inicjatorów jego wydania. Niestety, z różnych powodów, o których nie chcę dziś wspominać, z tej inicjatywy się później wycofałem. Ale mimo to, że doszła ona do skutku, została pomyślnie zakończona, osobiście bardzo się cieszę.
Przeglądając almanach nie trudno zauważyć, że przyjęto w nim zasadę, że każdy autor ma tu swój dłuższy lub krótszy biogram i zaprezentowane 3 wiersze. Nie jest to może zasada najlepsza: bo wszystkim równo, nie oznacza sprawiedliwie, ale taki wybór nikogo też specjalnie nie krzywdzi. Muszę przyznać, że zapisane tam biogramy są dość bogate w treść i będą kiedyś mogły służyć naszym historykom regionalistom do opisywania środowiska literackiego w Stalowej Woli i okolicach.
Almanach od strony formalnej czyli wykonania stanowi dalszy postęp w stosunku do poprzednich. Choć niestety i w nim zdarzają się drobne błędy interpunkcyjne, leksykalne (np. „oczko pawiowe” zamiast pawie), a również tzw. literówki. Nie jest ich wiele, ale jednak są. Sądzę, że winę za to ponoszą głównie niektórzy autorzy, choć prawdą jest, że nie zwalnia to wydawcy z solidnej korekty redakcyjnej. Tym bardziej że nie jest to jakaś opasła, ponad dwustustronicowa powieść, ale tomik poetycki liczący zaledwie kilkadziesiąt stron.
Dobrze też, że znaleźli się w almanachu autorzy spoza Stalowej Woli, drukowani m.in. w Sztafecie, a także innych pismach, i laureaci konkursu poetyckiego „Wrzeciono”. Jestem bowiem za integracją tego środowiska – od Stalowej aż po Leżajsk. Ważną rolę do odegrania ma tu w przyszłości także Stowarzyszenie Literackie Witryna, w założeniu, przynajmniej moim, inicjator i patron almanachu.
Żałuję natomiast bardzo, że w almanachu powielono wiersze, przynajmniej niektórych autorów, które były już wcześniej publikowane. Kiedy inicjowałem wydanie almanachu, wyraźnie o tym mówiłem red. Zbigniewowi Januszowi, że mają to być wiersze nowe, nigdzie niepublikowane. Bo taki jest sens wydania almanachu. Niestety, stało się – jak widzę - inaczej. Dodam jeszcze – ze szkodą.
Almanach – jak zauważyłem - pokazuje całą różnorodność twórczych poszukiwań naszych poetów. Mamy w nim lirykę osobistą, religijną, w tradycyjnym i klasycznym wydaniu, a także tę - nawiązującą w większości do poetyki Awangardy. Zdarzają się także – rzadkie co prawda - próby poezji lingwistycznej. Mamy też wiersze podejmujące wielkie tematy społeczne i filozoficzne naszej epoki, jak i te skupiające się na sobie i codziennym życiu. Różne są zatem inspiracje twórcze autorów almanachu. Dlatego trudno mówić o jakiejś jednej szkole poetyckiej. Prawie każdy z autorów – łatwo to zauważyć - ma swoich idoli i preferowane wzorce wierszowania.
Poziom artystyczny utworów bywa różny: mamy z jednej strony wiersze dojrzałe, świadczące o wysokiej kulturze literackiej, znajomości tendencji we współczesnej poezji i takie, które wskazują jeszcze na brak większego doświadczenia, wiersze w gruncie bardzo debiutanckie, napisane spontanicznie, bez szacunku dla wagi słowa wiązanego, świadczące o początkach drogi twórczej autora, zadawalającego się na ogół napisaniem utworu, ale brak mu już cierpliwości nad jego doskonaleniem.
Almanach mimo drobnych błędów i potknięć ma jednak wiele zalet. Przede wszystkim służy do prezentacji i integracji naszego środowiska. I miejmy nadzieję, że je również w przyszłości zaktywizuje. Sądzę, że utrzymanie częstotliwości czasowej wydania kolejnych almanachów w odstępie dwóch lat będzie optymalne i zmobilizuje wielu naszych twórców, szczególnie tych młodych, których nie stać na wydanie własnym sumptem tomiku, do dalszej pracy nad sobą i własną twórczością. Czego im serdecznie życzę, a zadanie to powierzam Stowarzyszeniu Literackiemu „Witryna”.
M.Osowski
|